Dziś troszkę zmiana klimatu, z Chorwacji przeniesiemy się tym razem do Francji, gdzie znajduje się niesamowita megakonstrukcja.
Zdjęcie:Internet |
Wiadukt Millau (z francuskiego Viaduc de Millau) to wiadukt w ciągu autostrady A75 nad doliną rzeki Tarn w południowej Francji, w pobliżu miasta o tej samej nazwie. Jest najwyższą tego typu konstrukcją w Europie, z najwyższym filarem o wysokości 341 m. Długość trasy prowadzącej przez wiadukt wynosi 2 460 metrów.
Jadąc wiaduktem byliśmy pod wrażeniem jego majestatycznej konstrukcji, ale dopiero po zjechaniu w dół, kiedy to spojrzeliśmy na niego na spokojnie, zdaliśmy sobie sprawę z jego wielkości. Szkoda, że pogoda nie była zbyt dobra, stąd niestety tym razem niezbyt ładne zdjęcia.
Niesamowite jest to, że wiadukt ten wybudowano w ciągu trzech lat (!!) od października 2001 roku przy czym jego koszt wyniósł 394 milionów euro (plus 20 mln na punkt poboru opłat przy północnym wjeździe/wyjeździe z wiaduktu).
Zaprojektowanie mostu było szalenie trudne. Oto bowiem na takiej wysokości trzeba było ze szwajcarską precyzją przewidzieć podmuchy wiatru, złą pogodę i inne czynniki nie tylko atmosferyczne. Ale to nie wszystko. Zaprojektować na papierze to jedno, ale zbudować to już kolejne wyzwanie, jakże niebezpieczne i odpowiedzialne. W czasie budowy, inżynierowie nie raz myśleli, że projekt zakończy się fiaskiem, choćby wtedy, kiedy to teren zaczął się osuwać w związku z istniejącymi w pobliżu jaskiniami, w których znajduje się specjalna pleśń potrzebna do dojrzewania sera. (patrz niżej)
Patrząc na jakąkolwiek budowę, spróbujcie wyobrazić sobie choćby wylewanie betonu na tej wysokości. Odbywało się to dzięki najnowocześniejszemu sprzętowi przy kontroli najlepszych inżynierów.
Źródło:Wikipedia |
Jeżeli zaciekawiła was budowa tego niesamowitego wiaduktu, koniecznie obejrzyjcie jeden z odcinków "Megakonstrukcje" (Discovery Channel, History Channel)
Francuskie "widzimisię"?
Absolutnie nie. Wyobraźcie sobie, że Wiadukt Millau skrócił przejazd przez dolinę rzeki Tarn o kilka godzin! Wcześniej, cały ruch pomiędzy Paryżem a Hiszpanią, odbywał się w dole, przez małe miejscowości, gdzie tworzyły się horrendalne korki, a ich mieszkańcy narażeni byli na wieczny hałas i smród spalin.
Jednak to, co dla kierowców jest bez wątpienia najważniejsze, to fakt, że jego powstanie radykalnie skróciło przejazd. Od 2004 roku zajmuje zajmuje on zaledwie jedną minutę.
Jednak to, co dla kierowców jest bez wątpienia najważniejsze, to fakt, że jego powstanie radykalnie skróciło przejazd. Od 2004 roku zajmuje zajmuje on zaledwie jedną minutę.
Ciekawostki:
- wiadukt składa się z ośmiu stalowych przęseł, podtrzymywanych przez 7 filarów
- na budowę mostu użyto 85 tys. m3 cementu (tj. około 206 tys. ton)
- zaraz po jego otwarciu zredukowano ograniczenie prędkości z 130 km na 110 km ze względu na to, że przejeżdżający turyści zwalniali by podziwiać widoki i robić zdjęcia krajobrazu
- na wiadukcie kręcono sceny do filmu “Wakacje Jasia Fasoli”
- w siódmej edycji popularnego programu “Top Gear” prowadzący nagrywali jeden odcinek dokładnie na nowo otwartym Wiadukcie Millau.
- Jeżeli chcecie zapytać o wiadukt samych Francuzów, używajcie wymowy francuskiej ( ~"mijo"), angielska nazwa (czyli ~"Milau") jest przez nich nierozumiana lub ignorowana ;)
- Jak podaje oficjalna strona internetowa, firma Eiffage, która budowała wiadukt, otrzymała koncesję na zarządzanie wiaduktem od rządu Francji przez okres 3 lat budowy i 75 lat po jej zakończeniu.
- Porównajcie wiadukt Millau z innymi znanymi budynkami na świecie.
Zachęcam do obejrzenia krótkiego filmiku z perspektywy drona:
Cenna pleśń.
Dwadzieścia kilometrów od wyżej wspomnianego wiaduktu, znajduje się miejsce znane wszystkim miłośnikom sera pleśniowego i nie tylko. Roquefort (wym. "rokfor") to ostry ser owczy, niebieskawy, żyłkowany, wyrabiany właśnie w miasteczku Roquefort-sur-Soulzon.
Jest jednym z najstarszych i najsłynniejszych gatunków sera. Był już wysoko ceniony przez starożytnych Rzymian i opisywany jako król serów przez Brillat-Savarina w Fizjologii smaku.
Według legendy do poznania technologii produkcji roqueforta przyczynił się przypadek. Pasterz owiec schował część niezjedzonego sera w wilgotnej i chłodnej pieczarze. Gdy przypomniał sobie o tym po kilku tygodniach, był mile zaskoczony niezwykłymi walorami smakowymi dojrzałego sera :)
Sery dojrzewają właśnie w jaskiniach o odpowiedniej wilgotności i temperaturze (ok. 7 °C) - w warunkach sprzyjających rozwojowi szlachetnych pleśni Penicillium roqueforti.
Sery dojrzewają właśnie w jaskiniach o odpowiedniej wilgotności i temperaturze (ok. 7 °C) - w warunkach sprzyjających rozwojowi szlachetnych pleśni Penicillium roqueforti.
Ciekawostki.
- Na oryginalnych serach Roquefort wzorowanych jest wiele serów we Francji i innych krajach (np. polski Rokpol). Większość naśladownictw robiona jest z mieszaniny mleka owczego i krowiego lub tylko z krowiego. Niektóre z naśladownictw charakteryzują się wysokimi walorami smakowymi.
- Nazwa Roquefort jest prawnie zastrzeżona i może być stosowana tylko do serów dojrzewających w naturalnych grotach w Roquefort-sur-Soulzon (Jaskinie Cambalou).
- We Francji prawo do nazwy Roquefort mają tylko wybrani i określeni wytwórcy, którzy są poddawani szczegółowej kontroli jakości.
- Produkowanych jest siedem odmian sera, w tym cztery (dojrzewające w jednej grocie) mają głównie znaczenie lokalne. Typowy ser Roquefort ma formę walca wysokości ok. 10 cm o masie 2,5 - 3 kg.
Roquefort |
Roquefort znajduje szerokie zastosowanie kulinarne - m.in. jako składnik sosów (np. do sałaty), farszów, dodatek do steków. Niezwykłym połączeniem jest płynne nadzienie z tego sera i czekolady wypełniające podawane na gorąco babki. W mieście można zobaczyć jak dojrzewa ser, oraz oczywiście degustować, degustować i jeszcze raz degustować :)
Szczerze powiedziawszy planowaliśmy tylko przejechać Wiaduktem Millau, by zobaczyć tę niesamowitą konstrukcję, ale okazało się, że spędziliśmy w jego pobliżu prawie cały dzień. Zwiedziliśmy nie tylko Roquefort, ale inne wspaniałe miejsca, z których można było go podziwiać.
Gorges du Tarn |
Na koniec dnia dotarliśmy do Wąwozu Rzeki Tarn, ale o tym już innym razem. Wracając do domu spostrzegliśmy pasące się sielsko anielsko stadko owiec. Było już ciemnawo, ale postanowiliśmy zatrzymać się. Owce nie zwróciły na nas uwagi, ale gdy w głuchej ciszy nacisnęłam przycisk otwierania okna, jak na komendę wszystkie owce spojrzały w naszym kierunku! Wyglądały niesamowicie :)) Zanim jednak zdążyłam zrobić im zdjęcie, część znudzonych zwierzątek powróciła do ciekawszej czynności, czyli zajadania smacznej trawy :))
W drodze powrotnej spotkaliśmy jeszcze takie oto zwierzątka:
Jeżeli będziecie kiedyś we Francji, czy to docelowo, czy przejazdem, koniecznie odwiedźcie ten niesamowity region! Na pewno nie będziecie żałować.
Źrodło informacji: Wikipedia, transinfo.pl