środa, 28 czerwca 2017

Tam, gdzie powietrze pachnie czekoladą...




Londyn. Drugi dom dla wielu naszych rodaków. Dla jednych wielka metropolia, dla innych miasto pełne magii, piękna i historii. To właśnie tu znajduje się wyjątkowy sklep, który spodoba się nie tylko dzieciom, ale również dorosłym. M&M's World, bo tak nazywa się to miejsce, został otwarty 13 czerwca 2011roku. Jest to jedyny taki sklep w Europie (pozostałe znajdują się w Las Vegas, Orlando, Nowym Jorku, Szanghaju ) i jednocześnie największy tego typu na świecie (zajmuje powierzchnię 3250m2)






Na 4 piętrach znajdziecie wszystko to, czego potrzebuje fan M&M'sa - począwszy od nich samych do wyboru do koloru a skończywszy na gadżetach typu koszulki, czapeczki, kubeczki itp.






Woń czekolady towarzyszy nam przez cały pobyt w sklepie. Stanowi on swoistego rodzaju zachętę do zakupu jak największej ilości towaru, ale jest również miłym dodatkiem do naszego pobytu.




Minusem sklepu są niestety bardzo wysokie ceny. Na pewno nie każdy może pozwolić sobie na zakup wszystkiego, co przykuje uwagę. Idąc z dziećmi, można od razu dać im kieszonkowe, niech same wybiorą sobie drobną pamiątkę. Jeśli chodzi o koszulki, to na dziale dziecięcym znajdziecie dość duże rozmiary w niższej cenie niż dla dorosłych. Jeżeli więc nosicie rozmiar S/M, spokojnie możecie coś dla siebie znaleźć.




Cały sklep nawiązuje nie tylko do znanych nam drażetek czekoladowych, ale również do historii Anglii, kultury, literatury czy też sportu. Na ścianach możemy zobaczyć takie oto obrazy:












Podsumowując, miejsce z jednej strony komercyjne i nastawione na zarabianie dużych pieniędzy, z drugiej wyjątkowe, szczególnie dla dzieci. Myślę, że warto odwiedzić ten sklep będąc w Londynie - lepiej jednak zostawić większość gotówki oraz kartę kredytować w domu, bo a nuż damy się wciągnąć magii? ;)


Jaki kraj przychodzi wam na myśl, gdy powiem słowo CZEKOLADA? 
Jeżeli to Szwajcaria to trafiliście w dziesiątkę, gdyż kolejne miejsce, które chciałabym wam zaprezentować, znajduje się właśnie tutaj.

Można powiedzieć, że cała Szwajcaria "pachnie czekoladą" Wspaniałe praliny, czekoladę kupowaną na kilogramy i inne wyroby, znajdziecie prawie na każdym kroku. Każdy z nas próbował rozpływających się w ustach czekoladek firmy Lindt, mimo wcześniejszej obawy co do jakości wobec jej ceny.

Szwajcarzy słyną z tego, że lubią pokazywać od kuchni jak robione są produkty z których są dumni jako obywatele swojego kraju. Dlatego znajdziecie tu choćby właśnie fabrykę czekolady, o której chciałabym wam napisać.

Maison Cailler, bo tak nazywa się dokładnie to miejsce, znajduje się we wsi Broc, w kantonie Fryburg. 




To właśnie tu, odbyć można audiowizualny spacer zgłębiając wszystkie tajniki produkcji. Prezentowana historia przeplatana z teraźniejszością, przenosi nas w świat po drugiej stronie tabliczki czekolady.
Rozkoszą dla naszych zmysłów jest możliwość dotknięcia ziarenek oraz wdychanie z zamkniętymi oczami woni unoszącej się w powietrzu.
Jak na dobry spacer przystało, musi się on zakończyć nagrodą - tym razem jest to degustacja różnych czekoladek. Jedzcie do woli! :)



Na miejscu oczywiście znajduje się sklep, gdzie możemy zakupić pamiątki i czekoladowe wspomnienia.

Szczegółowe informacje znajdziecie TUTAJ

Ale to nie wszystko! Jeżeli lubicie wędrówki, polecam wam Chemin du Gruyere, czyli Szlak szwajcarskiej czekolady i sera. Przepiękna trasa zaprowadzi was właśnie do świata sera i wspomnianej czekolady. Ale o szwajcarskim serze innym razem....

Trasa i informacje na stronie myswitzerland.com - TUTAJ




4 komentarze:

  1. Koniecznie dodaję M&M's World do listy miejsc do odwiedzenia podczas następnej wizyty w Londynie :) Z Hamleysem pewnie nie wygra, ale ta woń czekolady skutecznie mnie przekonuje... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak koniecznie :) Póki Księżniczka mała, bo potem trzeba będzie grubszy portfel szykować;) Swoją drogą to wiesz, boję się takich sklepów jak Hamleys czy Disney...
      Jesteśmy na etapie uczenia się, że zabawki oglądamy, ale żadnej nie zabieramy. To działa np. w Auchan na dziale dla dzieci, ale Hamleys... hmm Niekoniecznie :))

      Usuń
    2. Mój znajomy Anglik mawia, że Hamleys jest wspaniałym miejscem, ale niepotrzebnie wpuszcza się do niego dzieci ;) Zasoby portfela sama potrafię w takich sklepach mocno uszczuplić, strach pomyśleć, co będzie, gdy córcia podrośnie...

      Usuń
    3. Ciekawa teoria :) Czyżby dlatego, że dorośli sami chcą się pobawić bez świadków? ;)
      Co do uszczuplenia zawartości portfela to najgorsze jest to, że na wakacjach człowiek potrafi zaszaleć, bo w końcu od tego są wakacje :))

      Usuń